Zdrowie

Choroby serca Polaków. W Polsce co 9 minut ktoś umiera na serce. Leki są, ale nierefundowane i potwornie drogie. Lekarze alarmują

Statystyki wskazują, że w Polsce na niewydolność serca cierpi około 700-800 tysięcy chorych. Szacuje się, jednak że może być ich ponad milion. Choć innowacyjna terapia dostępna jest na polskim rynku, jej cena wciąż znacznie przekracza możliwości przeciętnego Kowalskiego. Dlaczego walka z chorobami serca nie jest refundowana przez państwo, tak jak odbywa się to w innych krajach Unii Europejskiej?

Niewydolność serca to stan, w którym chore serce nie jest w stanie prawidłowo pompować krwi i dostarczyć organizmowi odpowiedniej ilości tlenu w stosunku do aktualnych potrzeb.

Przyczyną uszkodzenia tego ważnego organu może być m.in. zawał serca, nadciśnienie tętnicze, choroba zastawek serca, choroby wrodzone, nadużywanie alkoholu.

Lekarze szacują, że na niewydolność serca co 9 minut umiera Polak. Zaledwie 50 procent chorych ma szansę na przeżycie pięciu lat od zdiagnozowania choroby, a 11 procent z nich umiera już w pierwszym roku po hospitalizacji.

Problem, już po raz kolejny, został przedstawiony przez ekspertów na konferencji „Czy Polska ma słabe serce?”. Podkreślają oni zgodnie, że życie wielu pacjentów mógłby uratować innowacyjny lek zawierający połączenie dwóch substancji – sakubitrylu i walsartanu.

Jak zaznaczają lekarze dyskusja na temat włączenia nowego medykamentu na listę leków refundowanych toczy się już od trzech lat. Jak na razie bez rezultatu – pomimo tego, że lek został dopuszczony do stosowania na terytorium Polski i posiada rekomendacje lekarzy kardiologów, którzy są przekonani o jego przełomowości.

Do leku w ramach refundacji mają już dostęp pacjenci wielu krajów Unii Europejskiej, co przełożyło się na ograniczenie potrzeby ich hospitalizacji. – Pomimo wielu naszych inicjatyw, interpelacji, petycji, konferencji związanych z niewydolnością serca, tematu w mediach nie ma żadnego efektu – mówiła Agnieszka Wołczenko, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia EcoSerce. Podkreśliła, że prośby o wsparcie pacjentów otrzymał zarówno premier Mateusz Morawiecki, jak i jego poprzedniczka Beata Szydło.

Zaznaczyła, że główną przyczyną zgonów w Polsce są schorzenia układu sercowo-naczyniowego (ponad 50 procent zgonów rocznie). – Góruje w tym niewydolność serca, zawały serca i udary mózgu.

– Mamy rocznie prawie 400 tysięcy zgonów. Z tego 46 procent to choroby układu krążenia, 21 procent to są nowotwory, 5,7 procent to choroby układu odechowwego, urazy i zatrucia, a 21 procent to pozostałe zgodny (nieokreślone) – wyliczał z kolei Mateusz Kustosz, prezes Instytutu Człowieka Świadomego.

Natomisat dr hab. n. med. Agnieszka Pawlak z Kliniki Kardiologii Interwencyjnej Szpitala Klinicznego MSWiA podkreśliła, że choć kariolodzy bardzo chcą, to nie mają możliwości wpierania swoich pacjentów w takim stopniu jak można by to robić. – Pacjent musi wiedzieć co to jest niewydolność serca, musi wiedzieć jak powinien się prawidłowo leczyć i wreszcie powinien mieć szansę na optymalną terapię – podkreśliła.

Zaznaczyła, że ma nadzieję, iż wysiłki Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego i wszelkiego rodzaju organizacji związanych z leczeniem chorób serca dotrą do rządzących.

Zrodlo: Polska

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button